Rośliny pasożytnicze

Rośliny pasożytnicze

Dzisiaj postanowiłem napisać o dość nietypowych relacjach w świecie roślin a mianowicie o roślinach pasożytniczych (parazytofitach – tak to się fachowo nazywa).

Żeby już tak w pełni wyjaśnić o co chodzi? Są to organizmy, które żywią się innym kosztem.

Dzisiaj opowiem o paru gatunkach roślin, które łatwo spotkać w terenie. Napiszę jeszcze o tym, jakie mają sposoby na pasożytowanie (pasożyt, półpasożyty, korzeniowe, pędowe, roślina – żywiciel, grzyb – żywiciel).

Jak w ogóle rozpoznać, że mamy do czynienia z pasożytami. Większość z nas kojarzy rośliny z zielonym pędem, zielonymi liściami ale nie zawsze tak jest. No i co wtedy? Jeśli roślina nie ma liści i widzimy jedynie kwiat to z pewnością jest ona uzależniona od jakieś innej rośliny (lub grzyba). Czyli musi się w jakiś sposób przyssać do niej i pobierać te składniki. To by było zbyt proste aby w ten sposób wyjaśnić pasożytnictwo roślin.

Rośliny do swojego życia potrzebują wody ale również asymilatów czyli cukrów wytwarzanych w procesie fotosyntezy. Czym w ogóle jest ta fotosynteza? Za pośrednictwem zielonego barwnika – chlorofilu, znajdującego się w liściach, pod wpływem światła zachodzi złożony proces. Z naszego środowiska pobierany jest dwutlenek węgla jako składnik do budowy cukrów a na koniec powstają cukry proste, które wykorzystuje roślina do swojego rozwoju i budowy tkanek. W wyniku fotosyntezy powstaje efekt uboczny – uwalniany jest tlen (cząstka z dwutlenku węgla). Czyli roślina wykorzystuje jedynie węgiel a tlen jest jej niepotrzebny i go wydala na zewnątrz.

No dobra, skoro już wiemy, że woda i słońce potrzebne jest roślinom do życia … ale nie zawsze tak jest. Czasem rośliny są uzależnione od innych roślin, czasem tylko częściowo czyli pobierają od innych roślin albo wodę albo asymilaty. Są też sytuacje kiedy roślina pobiera związki odżywcze i wodę … od grzybów. I o tym poniżej. Znowu trochę teorii:

Pasożyty całkowite – rośliny bezzieleniowe, które w ogóle nie przeprowadzają fotosyntezy, lecz wszystkie potrzebne do życia substancje organiczne czerpią z organizmu żywiciela. Żywicielem może być inna roślina lub określony gatunek grzyba.

Półpasożyty (synonimy: semiparazyty, pasożyty częściowe) – posiadają zielony chlorofil i przeprowadzają fotosyntezę. Czyli wytwarzają cukry. Z organizmu żywiciela pobierają tylko niektóre niezbędne im do życia składniki, np. wodę i sole mineralne.

Pasożyty i półpasożyty możemy podzielić na takie same dwie grupy:

korzeniowe – ich ssawki wnikają do korzeni roślin. Wiele gatunków z tej grupy (np. z rodziny zarazowatych), żyje pod ziemią, a pęd nadziemny pojawia się krótkotrwale, tylko na okres niezbędny do wytworzenia nasion.

Pędowe – przyczepiają się do rośliny żywiciela nad ziemią, na jego pędach etc.

Często rośliny pasożytujące są ściśle przywiązane do konkretnego gatunki żywiciela. Gatunkiem mniej wyspecjalizowanym jest łuskiewnik różowy, który pasożytuje na korzeniach wielu gatunków drzew, w tym buka i graba.

łuskiewnik różowy jest pasożytem całkowitym korzeniowym (czyli woda + asymilaty pobierane są przez korzeń). Zwróćcie uwagę, że … cały jest różowy – czyli nie ma nic zielonego ;). Łuskiewnik łączy się z żywicielem za pośrednictwem korzenia – pod ziemią. Spotkamy go w lasach liściastych – jest dość popularny. Ja do spotkałem m.in. w Rezerwacie Pazurek, Dolinie Kobylańskiej. Ze względu na różowo-fioletowy kolor łuskiewnik budzi dużą ciekawość spacerowiczów. Jego liście są drobne i zredukowane do małych, białych łusek. Jest to najwcześniej zakwitający pasożyt, którego kwiaty otwierają się już w marcu i kwietniu.

Jemioła jest półpasożytem pędowym – łączy się z żywicielem na jego pędach na drzewie. Dlaczego półpasożyt? Zwróćcie uwagę, że sama jemioła jest zielona, czyli już w sobie posiada chlorofil, czyli jest zdolna do wytwarzania cukrów prostych – asymilatów. Według tego podziału: produkuje cukry w procesie fotosyntezy ale brakuje jej wody. Stąd wnika swoimi …… i czerpie wodę z drzew. U pasożytniczych roślin nadrzewnych, jak np. u jemioły, ważnym przystosowaniem jest też wytwarzanie kleistych owoców, które mogą przykleić się do gałęzi drzew. Czyli przykleja się i dzięki temu na drzewie może rozwijać się nowa roślina lub też przenoszone są owoce przez ptaki.

W przypadku pasożytów korzeniowych, które pobierają wodę a czasem substancje pokarmowe od żywiciela, umożliwia im to posiadanie specjalnych ssawek (haustorium). W ramach wyjaśnienia odnośnie tych ssawek – to nie są włośniki czyli cienkie korzonki, które pobierają wodę z gleby a ssawki. Wchłaniają one wodne roztwory soli i substancji organicznych z organizmu żywiciela oraz wydzielają specjalne enzymy umożliwiające inwazję do jego organizmu.

W ramach jeszcze półpasożytów korzeniowych chciałbym wymienić kilka gatunków pszeńców: pszeniec gajowy, pszeniec leśny, pszeniec zwyczajny. Na zdjęciach mam tylko pszeńca gajowego – tamte jakoś są chyba zbyt popularne i bardzo rzadko robiłem im zdjęcia.

Pszeńce są półpasożytami – posiadają zielone liście. Wygląda jak normalna roślina. No ale można się domyślać, że coś z korzeniem jest nie tak. Czerpie wodę wraz z solami mineralnymi od innych roślin za pomocą w/w ssawek. Czyli nie posiada takiego typowego systemu korzeniowego jak zwykła roślina. No i teraz pomyślicie: pszeńca gajowego raczej w doniczce to nie moglibyście hodować – brakuje Wam żywiciela ;).

Zarazy

Do najliczniejszej grupy roślin bezzieleniowych należą właśnie zarazy. Rośliny bezzieleniowe to takie, które nie mają nic zielonego – chlorofilu (czyli nie przeprowadzają fotosyntezy). W Polsce występuje ponad 15 gatunków. U nas czyli w Małopolsce ale na południu Polski, występuje największe ich nagromadzenie. Każdy gatunek zarazy pasożytuje na innych roślinach. Ja w tym poście pokazuje kilka gatunków, które spotkałem ale raczej nie będę podejmował próby oznaczania konkretnych gatunków bo się nie czuje na siłach.

Pasożyty grzybów

Mówi się, że czasem grzyby pasożytują na roślinach. Oczywiście relacji grzybów z roślinami jest więcej ale dzisiaj wspomnę jeszcze o roślinach, które są pasożytami grzybów. Wśród tej grupy królują storczyki, których w Polsce mamy trzech przedstawicieli tego sposobu odżywiania. Te 3 gatunki to po prostu nie posiadają chlorofilu i zmuszone są czerpać składniki odżywcze od grzybów. Najpopularniejszym z nich jest gnieźnik leśny. Jest dość popularny z buczynach ale warto się przyjrzeć i poszukać bo wcale nie jest go łatwo znaleźć.

Kolejnym storczykiem, który pasożytuje na strzępkach grzybów jest żłobik koralowy. Aby jego odnaleźć to już naprawdę należy się przyglądać z bliska – osiąga wysokość tak 5-7 cm. Taka podpowiedź: kiedy znajdujemy w lesie inne, większe gatunki storczyków to i żłobik z reguły też jest ;). Jeśli już wiemy gdzie go szukać i jak wygląa to jest o wiele łatwiej. Ja go w minionym roku widziałem w Rezerwacie Michałowiec, Razurek, w lesie na Czubatce w Kluczach i na południe od Doliny Sztoły.

Warto jeszcze wspomnieć, że polskie storczyki w ogóle są uzależnione do współżycia z grzybami a często z konkretnym gatunkiem – już od samego kiełkowania nasiona (musi być ono zainfekowane grzybem). Pomimo, że storczyki są pod ochroną to wielu ludzi próbowało je przesadzać do swoich ogródków. Stąd taka informacja, że to przesadzanie wcale nie jest takie hop-siup i właśnie dlatego się nie udaje.